Komentarze: 4
tak całkiem sprawiedliwość oddając to pewnie było tak, że mała słyszała rozmowę telefoniczną matki z babcią ... jakoś nie wierzę żeby tłumaczono jej to wprost... ale wszystko możliwe
dodałem plik audio... jest długi i nie każdy zniesie...
o co w nim chodzi
rowerek - byłem z małą na spacerze na rowerach (ja na swoim, ona na swoim trójkołowcu) no i na bruku kierownica odpadła... to było u "dziadków" i nie mogłem nic z tym zrobić... oni mają 100 metrów do blacharza więc w sumie nie powinni mieć problemu
alimenty - mam płacić do 10 go
urlop - jak pisałem na początku ... K umówiła go w czasie mojego urlopu z Antośką.. zapewne specjalnie podała w tej czy innej rozmowie fałszywy adres i fałszywą godzinę wizyty.