Archiwum 08 września 2006


wrz 08 2006 środa
Komentarze: 0

Wpisy na tym blogu będą zapewne odzwierciedlać moje spotkania z Antośką... może nie wszystkie, może coś więcej..

Zgodnie z umową widziałem się z nią w środę... na godzinę.

Mała opowiadała co-nie-co o przedszkolu. Niesamowicie nauczyła się huśtać.. Podobno mama ją nauczyła.

Jak się tak huśtała to zaczęła coś opowiadać o rowerkach i w pewnym momencie powiedziała o rowerku  "który ty mi zepsułeś"

Faktycznie kiedyś byliśmy na jej dziadków osiedlu na rowerowym spacerze.. ja na swoim ona na swoim trójkołowcu... Jak jechaliśmy betonowym brukiem trójkołowiec nie wytrzymał i odpadła mu kierownica... K. już dawno robiła mi awantury, że dziecku rowerek zniszczyłem...

Zacząłem więc rozmawiać z Antośką o tym... Pytałem się gdzie wtedy byliśmy, co robiliśmy...

Przypominała sobie.. Potem spytałem "no i co się stało z rowerkiem"

"zepsuł się"

"A kto mówi, że ja go zepsułem?”

"Dziadek"

"Dziadek" to ojczym, K. bardzo jak widać mądry człowiek były prominent w TPSA do dziś nie musi płacić za żadne połączenia telefoniczne ze swojego mieszkania, które wynajmuje od TPSA za jakieś grosze (niegdyś kradnąc im jeszcze prąd).  Ma na imię Włodek. To ten, który w lipcu usiłował mnie z innym facetem zepchnąć ze schodów, jak przyszedłem na wyznaczone przez Sąd spotkanie z Antośka do nich.

 

zamyslnik : :