Antośka chora...
Gdyby, choć godzinę była u mnie to pewnie było by to z mojego powodu, ale tak to nie da się zwalić na mnie kompletnie....
Niestety jak Antośka jest chora to w ogóle nie mogę się z nią spotykać..
Dlaczego?
Dlatego, że mnie "nikt do domu nie wpuści”, (choć jeszcze 2 miesiące temu było to możliwe)
A mała nie wyjdzie na spacer...
Więc nici ze spotkań
Zeszły weekend był teoretycznie mój..
Ale Policji nie wzywałem.. Po prostu opowiem przed sądem
Wczoraj też mi nie pozwolono się z nią spotkać
A rozmowy telefoniczne niestety mnie nie satysfakcjonują. Antośka rzadko rzeczywiście chce rozmawiać przez telefon.. Trochę za młoda na to.. Za rok będzie lepiej.
Za miesiąc rozprawa.
O egzekucję kontaktów z dzieckiem
Ciekaw jestem, co postanowi sąd…
W Polsce z sądami nigdy nic nie wiadomo – tak jak z pszczołami
Ale wierzę, że pomoże.. W końcu tych notatek policji trochę było.
Sąd wezwał też świadka – koleżankę mojej mamy, która widziała jak K zabiera dziecko ode mnie jak byliśmy na weekend na wsi.
jest tam moja foteczka:):)
mozna pisać komentarze...
Dodaj komentarz